wtorek, 30 października 2012

Wiersz dla dzieci

Wiersz dla dzieci na dobrą dykcję. Pomocne przy nauce wymowy, ale także, jako pamięciowe przygotowanie do nauki. Wpadają łatwo w ucho i są dość zabawne. Wiersz dla dzieci, który rozbawi, ale też pomoże. Mogą być śmiało wykorzystane jako zabawa i jako nauka.




Niełatwa słów wymowa
Ha, trudna na to rada.
Jeszcze trudniejsze słowa,
Gdy w całość się je składa.

Spójrz w przestrzeń w blaskach zorzy,
Gra życiem skrzy srebrzyście,
zaś w drzewach wietrzyk hoży,
splątane czesze liście.

Z otchłani tchła mgła obła.
Trzchnął trznadel, pstrąg głąb pruje,
Wyhrnęła wydra z brodła
Dżdżownica źdźbło dżdżu żuje.

Chrząszcz pszczołę wstrząsł w szczelinę
Zaś pchła pchłę pchnęła w popiół,
Trwożliwie brzmiał trzmiel w trzcinie,
póki swego nie dopiął.

I ty tez dopnij chociaż,
słów kształty krztuszą krtanie,
Co jednak umiesz pokaż,
ułóż to w płynne zdanie.



Szczepan Szczygieł z Grzmiących Bystrzyc,
przed chrzcinami chciał się przystrzyc.
Sam się strzyc nie przywykła wszakże,
więc do szwagra wskoczył: szwagrze.
Szwagrze. Ostrzyż mnie choć krztynę,
bo ma chrzciny za godzinę.
Nic prostszego, szwagier na to:
żono, brzytwę daj szczerbatą!
W rżysko będzie strzechę Szczygła
ta szczerbata brzytwa strzygła.
Usłyszawszy straszną wieść,
Szczepan Szczygieł wrzasnął" cześć!
I przez grządki, poza szosa,
niestrzyżony czmychnął w proso.


Chociaż żuczek rzecz maluczka,

mnie urzeka życie żuczka.
Czy w Przesuszy, czy też w Pszczynie,
życie żuczka rześko płynie.
Byczo mu jest i przytulnie,
w przedwiosenny czas szczególnie.
Szepcze w żytku lub w pszeniczce,
Śliczne rzeczy swej księżniczce.
Staszcza jej na przykład dali,
Maku wór na sznur korali
Albo rzuca gestem szczodrym
pod jej nóżki chabrem modrym.
Żuczku, żuczku, co chcesz za to?
Być ewentualnie tatą.
Z tego wielka jest nauczka.
Choć sam żuczek, rzecz maluczka.

Nie pieprz Pietrze pieprzem wieprza, wtedy szynka będzie lepsza.
Właśnie po to wieprza pieprzę, żeby mięso było lepsze.
Ależ będzie gorsze Pietrze, kiedy w wieprza pieprz się wetrze.
Tak rozmawiał Piotr z Piotrową, wreszcie posłał po teściową.
Ta aż w boki się podeprze. Wieprza pieprzysz pieprzem Pietrze?
Przecież wie to każdy kiep, że wieprze są bez pieprzy lepsze.
Piotr pomyślał - też nie lepsza. No i dalej pieprzy wieprza.
Poszli razem do starosty, który znalazł sposób prosty.
Wieprza pieprz po prawej stronie, a tę lewą oddaj żonie.
Mądry sąd  wydała władza, lecz Piotrowi nie dogadza.
Klepać biedę chcesz, to klepże. Lecz ja chcę sprzedawać wieprze.
To Piotrową tak zgniewało, że wylała zupę całą.
Piotr zaś poszedł aż do Wieprza i utopił w Wieprzy - wieprza.


niedziela, 28 października 2012

Wierszem pisane.

Początek, który na sercu leży...


Wierszem pisane zawsze czyta się tak jakoś inaczej. Kiedy dostajemy jakiś świetny tekst, lub jakieś barwne życzenia, napisane wierszem, to zazwyczaj na naszych ustach, pojawia się uśmiech. Nie każdy ma też dar rymowania, dlatego szukane są wiersze lub rymowane teksty. Ten blog  więc będzie od tej chwili, wierszem pisany. Zapraszam więc szczerze, na łamy tych treści, niech każdy kto tu wejdzie, innym o tym blogu wieści. Będzie wesoło, smutno i romantycznie, będzie religijnie, życzeniowo i ekscentrycznie. Będzie coś dla każdego i zawsze aktualnie, będzie prawdziwie i niebanalnie. Zapraszam :-)